wtorek, 10 stycznia 2017

4

¦Alex¦
Alvaro wyszedł na kręgle z moim zespołem, zamykając mnie w domu. No nieźle.
Siadam z laptopem na kolanach i lampką czerwonego wina w ręce na kanapie i sprawdzam portale społecznościowe. Na Instagramie znajduję nowe zdjęcie Sav, na którym namiętnie całuje mojego brata. Czytam opis na dole 'Z moim kochaniem <3' . Zaciskam dłoń z kieliszkiem. Zbyt mocno, bo po chwili czuję ból i spływającą po mojej ręce krew.
- Fvck. - klnę pod nosem i odstawiam urządzenie na bok.
Idę do kuchni, kieliszek wyrzucam, a rękę obmywam wodą. W szufladzie znajduję jakąś gazę i bandaż. Zakładam opatrunek i wracam do salonu. Znów biorę laptopa na kolana i stukam palcami o klawiaturę. Piszę nowy tekst piosenki dla The Heirs, czekając aż Alvaro wróci.

Drzwi od domu otwierają się dopiero koło 23. Alvaro wyraźnie pijany, kołysze się na boki, obejmując roześmianą Savannah w pasie. Ten widok mnie rani.
- Idź do siebie, brat. - mówię i chwytam Sav za rękę. - Odwiozę Cię. - zwracam się do dziewczyny i ciągnę ją do auta.
- Ale piłeś. Nie wsiądę z Tobą do samochodu. - Hudson zapiera się z całych sił.
- To może Cię odprowadzę? - proponuję.
- Nie trzeba. Sama trafię, skoro mnie nie chcesz. - odwraca się na pięcie i odchodzi.
Znów się od siebie oddalamy. Z każdą chwilą zastanawiam się czy nasz związek ma jeszcze sens.
Wracam do domu i spoglądam na Alvaro. Leży pijany na kanapie i chrapie. Trudno, porozmawiam z nim jutro. Kładę się w swojej sypialni i jeszcze wiele myślę o sobie i Sav.

Rano schodzę do kuchni zaspany. Ziewam i pochodzę do ekspresu. Zaparzam sobie kawę i siadam z nią przy stole. Alvaro pojawia się w pomieszczeniu chwilę później.
- Co to miało być? - pytam, chowając całą złość. Liczę, że powie mi wszystko po dobroci.
- No jak to co? Poszedłem na kręgle z twoimi kumplami i poobściskiwałem się z twoją dziewczyną. Jest niesamowita. - mówi wszystko, ze spokojem krojąc pomidora na kanapkę.
- Ale to moja dziewczyna. Trzymaj się od niej z daleka! - żądam, ale on tylko prycha.
Kręcę głową, ciężko wzdychając i opuszczam kuchnię z kubkiem w ręce. Siadam w swoim pokoju i dzwonię do ukochanej. Umawiam się z nią na pierwszą w jej ulubionej kawiarni. Ciekawe jak wytłumaczy się z wczoraj...

1 komentarz:

  1. Alvaro pewnie jeszcze nie raz wykręci Lexowi jakiś numer. A że Sav nie kapnęła się, że jest ich dwóch...
    Pozdrawiam i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń