¦Alex¦
Zjadam śniadanie i wychodzę na próbę,
zostawiając Alvaro samego. Mam tylko nadzieję, że nie zrobi nic głupiego.
Przyjeżdżam do domu Hudsonów i witam się ze swoją dziewczyną oraz jej bratem.
Pozostali muzycy pojawiają się chwilę później. Zaczynamy próbę. Savannah
uśmiecha się do mnie co chwilę i radośnie macha tamburynem. Jej głos jest
czysty i wyraźny, roznosi się po pomieszczeniu dając niesamowite wrażenie.
Brandon również śpiewa. Muszę przyznać, że ma równie wspaniałą barwę głosu co
jego siostra. Eian zwinnie przesuwa palcami po klawiszach keyboardu lub z pasją
muska struny basu. Brennan uderza w perkusję, co chwila podnosząc wzrok na
Brandona. Co prawda kiedyś coś tam ze sobą kręcili, ale im nie wyszło. Choć
była taka plotka, że to Bren nie chciał się związać, bo nie czuje się 100%
homoseksualistą. Gram na gitarze wkładając w to całe serce. Zamiłowanie do
muzyki mam po ojcu. To właśnie on uczył mnie gry na instrumentach, uczył śpiewu,
wspierał na studiach czy za czasów The New Fortune. Od kiedy się wyprowadziłem
do LA nie mamy ciągłego kontaktu tak jak kiedyś, jednak nadal mogę na niego
liczyć. Doskonale pamiętam także pierwszą próbę w The Heirs. Każdy był nieco
zawstydzony, nieprzyzwyczajony do
obecności tego drugiego. Później wszystko zaczęło iść w dobrym kierunku. Trzy
single, trasa... A teraz pracujemy nad nową EP-ką.
Po próbie zasiadamy do stołu wraz z
rodziną Hudsonów. Ich rodzice, Saundra i Ken, wypytują każdego z nas o samopoczucie,
plany na weekend i tym podobne. Przez ostatnie kilka miesięcy bardzo się
wszyscy ze sobą zżyliśmy. Młodsze siostry mojej ukochanej, Sierrah i Rynnah,
wygłupiają się przy posiłku. Ta pierwsza miesza widelcem w talerzu drugiej i na
odwrót. Spoglądam na Savannah. Jest taka piękna i utalentowana.
Po posiłku udaję się do kuchni z
ukochaną, by pozmywać naczynia. Postanawiam także poruszyć temat mojego brata.
- Savi, kochanie... - zaczynam, a
czarnowłosa podnosi na mnie wzrok. Jej czekoladowe oczy zawsze mnie
hipnotyzują.
- O co chodzi, Lexik? - zdrabnia moje
imię i zarzuca mi ręce na szyję, nadal trzymając w dłoni kuchenny ręcznik.
- Chciałbym powiedzieć Ci coś ważnego. -
mówię z powagą.
- Chcesz poprosić mnie o rękę? Oh,
Alex... To nie za szybko? - patrzy prosto na mnie, uśmiechając się szeroko.
- Nie o to mi chodzi. Masz rację, za
szybko. - kończę ten temat. Może i bardzo ją kocham, ale nie mam zamiaru znów
przechodzić przez to samo. Miałem kiedyś narzeczoną, która zostawiła mnie na
dwa dni przed ślubem, bo wygrała randkę idolem. Nie wiem ile w tym wszystkim
było prawdy, ale od tamtej porty stałem się bardziej ostrożny. - Chodzi o
mojego brata. - wyznaję, a dziewczyna patrzy na mnie zaskoczona.
- Masz brata? Ale super. Kiedy go poznam?
- w jej głowie wyczuwam ekscytację.
- Nie wiem kiedy, ale najlepiej nigdy. -
burczę pod nosem. Nie lubię, gdy brat coś mi odbiera, dlatego nie chcę by się
spotkali.
- Ale czemu? Jesteś aż tak samolubny?
Gniewam się na Ciebie. - robi nadąsaną minę i opuszcza kuchnię. Kręcę głową. Ah
ta Savannah...
Wracam do zmywania naczyń, cały czas
myśląc jak powiedzieć jej prawdę o Alvaro. Mam tylko nadzieję, że nie spotkają
się nim Sav dowie się wszystkiego. Inaczej mój związek z nią może legnąć w
gruzach.
Hahaha :D Już wyobrażam sobie minę Sav kiedy zobaczy Alvaro. Pewnie pomyśli, że to Lex.
OdpowiedzUsuńBrandon i Bren byli razem... Uuuuhh...
Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne przygody Lexika.