¦Savannah¦
Siadam w salonie z rodziną i zespołem.
Alex przytula się do mnie jak zwykle. Czochram jego włosy, a on uśmiecha się do
mnie szczerze. Czasami się kłócimy, ale bardziej przypomina to droczenie się.
Całuję ukochanego w usta na znak, że już się nie gniewam.
- Pomyślałem sobie, że może wyjdziemy
gdzieś jutro, na przykład do kręgielni. - mówi Brandon, a my chętnie się na to
zgadzamy.
- To może Alex zabierze swojego brata? -
proponuję.
- Nie sądzę, by był to dobry pomysł. -
Lex szybko protestuje. - Pewnie ma już inne plany. - dodaje szybko.
- Szkoda. Z chęcią bym go poznała... -
mruczę pod nosem.
- Może innym razem. Niedawno przyjechał.
Niech odpocznie po podróży. - wyjaśnia Flaggy i mocniej mnie przytula. W jego
dotyku wyczuwam zdenerwowanie, więc odwracam głowę i składam na jego ustach
długi, pełen namiętności, pocałunek. Flagstad na chwilę się rozluźnia.
Zmieniamy temat i dyskutujemy tak do
kolacji.
Tuż przed wyjściem Alex znów próbuje
powiedzieć mi coś na temat swojego brata, lecz przerywam mu całusem. Zakładam
mu ręce na szyję i chcę by zabrał mnie do sypialni.
- Nie dziś Sav. - mruczy mi do ucha. -
Mój brat nie powinien zostawać sam na noc, bo mi jeszcze dom zniszczy. - dodaje
i odsuwa mnie. - Do jutra kochanie. - cmoka mnie w policzek i wychodzi.
Jego smutne spojrzenie nie opuszcza mnie
całą noc. Ostatnio nie mamy dla siebie czasu. Już nawet nie pamiętam kiedy
byliśmy tak blisko siebie jak bym chciała. Może po samym przyjedzie z trasy lub
jeszcze podczas jej trwania. Jest mi przykro, że znów musimy spać osobno, ale
oczywiście on musi pilnować swojego brata.
Rano przy śniadaniu siedzę zamyślona i
dziobię bułkę z serem.
- Sav, coś się stało? - tata pyta się z
czułością. Martwi się, to normalne.
- Wszystko dobrze. Po prostu myślę o
sobie i Alexie. Już chyba nie kocha mnie tak mocno jak kiedyś. - mówię
spokojnie.
- Na pewno kocha Cię tak samo, jak nie
mocniej. Idź do niego, porozmawiajcie. - Ken podsuwa mi pomysł, na który
chętnie się zgadzam.
Po posiłku udaję się do domu ukochanego.
Pukam do drzwi, które po chwili się otwierają.
- Cześć kochanie! - rzucam się chłopakowi
na szyję. - O, wyprostowałeś włosy! Ale fajnie. - chwalę zmianę w wyglądzie.
- Wejdź. - Flagstad uśmiecha się do mnie.
- Ślicznie wyglądasz. Piękna sukienka. - prawi mi komplementy przez całą drogę
do salonu.
Rozmawiamy o muzyce, jak zwykle. Gdy chcę
poruszyć temat brata, drzwi ponownie się otwierają. Flaggy wyskakuje, by
zobaczyć kto to. Dalej słyszę tylko krzyki.
Hahaha :D Ja już wiem, że ona spotkała Alvaro!!!
OdpowiedzUsuńCiekawe jak zareaguje jak się dowie, że to bliźniacy.
Pozdrawiam