wtorek, 27 grudnia 2016

2

¦Savannah¦
Siadam w salonie z rodziną i zespołem. Alex przytula się do mnie jak zwykle. Czochram jego włosy, a on uśmiecha się do mnie szczerze. Czasami się kłócimy, ale bardziej przypomina to droczenie się. Całuję ukochanego w usta na znak, że już się nie gniewam.
- Pomyślałem sobie, że może wyjdziemy gdzieś jutro, na przykład do kręgielni. - mówi Brandon, a my chętnie się na to zgadzamy.
- To może Alex zabierze swojego brata? - proponuję.
- Nie sądzę, by był to dobry pomysł. - Lex szybko protestuje. - Pewnie ma już inne plany. - dodaje szybko.
- Szkoda. Z chęcią bym go poznała... - mruczę pod nosem.
- Może innym razem. Niedawno przyjechał. Niech odpocznie po podróży. - wyjaśnia Flaggy i mocniej mnie przytula. W jego dotyku wyczuwam zdenerwowanie, więc odwracam głowę i składam na jego ustach długi, pełen namiętności, pocałunek. Flagstad na chwilę się rozluźnia.
Zmieniamy temat i dyskutujemy tak do kolacji.

Tuż przed wyjściem Alex znów próbuje powiedzieć mi coś na temat swojego brata, lecz przerywam mu całusem. Zakładam mu ręce na szyję i chcę by zabrał mnie do sypialni.
- Nie dziś Sav. - mruczy mi do ucha. - Mój brat nie powinien zostawać sam na noc, bo mi jeszcze dom zniszczy. - dodaje i odsuwa mnie. - Do jutra kochanie. - cmoka mnie w policzek i wychodzi.
Jego smutne spojrzenie nie opuszcza mnie całą noc. Ostatnio nie mamy dla siebie czasu. Już nawet nie pamiętam kiedy byliśmy tak blisko siebie jak bym chciała. Może po samym przyjedzie z trasy lub jeszcze podczas jej trwania. Jest mi przykro, że znów musimy spać osobno, ale oczywiście on musi pilnować swojego brata.

Rano przy śniadaniu siedzę zamyślona i dziobię bułkę z serem.
- Sav, coś się stało? - tata pyta się z czułością. Martwi się, to normalne.
- Wszystko dobrze. Po prostu myślę o sobie i Alexie. Już chyba nie kocha mnie tak mocno jak kiedyś. - mówię spokojnie.
- Na pewno kocha Cię tak samo, jak nie mocniej. Idź do niego, porozmawiajcie. - Ken podsuwa mi pomysł, na który chętnie się zgadzam.

Po posiłku udaję się do domu ukochanego. Pukam do drzwi, które po chwili się otwierają.
- Cześć kochanie! - rzucam się chłopakowi na szyję. - O, wyprostowałeś włosy! Ale fajnie. - chwalę zmianę w wyglądzie.
- Wejdź. - Flagstad uśmiecha się do mnie. - Ślicznie wyglądasz. Piękna sukienka. - prawi mi komplementy przez całą drogę do salonu.
Rozmawiamy o muzyce, jak zwykle. Gdy chcę poruszyć temat brata, drzwi ponownie się otwierają. Flaggy wyskakuje, by zobaczyć kto to. Dalej słyszę tylko krzyki.

1 komentarz:

  1. Hahaha :D Ja już wiem, że ona spotkała Alvaro!!!
    Ciekawe jak zareaguje jak się dowie, że to bliźniacy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń