wtorek, 21 lutego 2017

16

¦Savannah¦
Równo o piątej zjawiły się dziewczyny z Girls Squad'u ~ Alexa, Vanni i Court. Eaton jest z nami od ostatniego spotkania. Przywitałyśmy się i usiadłyśmy w salonie. Rydel przyniosła truskawki i fontannę z czekolady oraz szklanki i dzbanek lemoniady arbuzowej.
- Jakieś nowe ploteczki? - pyta Vanni, patrząc znacząco na mnie.
- Uh, wiesz... Flirtowałam z bratem Lexa, a potem prawie go zabiłam. - wyznaję i upijam łyk napoju. - Znaczy się ukochanego. - dodaję dla jasności.
- Wow. Ale żyje? - Dowd wlepia we mnie zdziwiony wzrok.
- Chyba. Nie wiem. To wydarzyło się dziś. - mówię, czując w sercu niepokój. Może jednak powinnam tam wrócić?
- Będzie dobrze, gwarantuję Ci. - Alexa obejmuje mnie ramieniem.
- Nie jestem zbytnio przekonana... Alvaro niezbyt z nim przepada... - mruczę pod nosem.
- Aaa... Więc brat to Alvaro. Przystojny? - blondynka dalej dąży temat.
- Są bardzo podobni. - stwierdzam fakt, bo wiem, że obojętnie co odpowiem ona będzie chciała się z nim umówić.
- Dasz mi jego numer? - pyta z nadzieją, robiąc szczenięce oczka.
- Nie mam, ale możesz pójść jutro ze mną do Alexa. Na pewno tam go spotkasz. - proponuję jej, choć wolałabym iść do chłopaka sama. Mamy wiele do wyjaśnienia.
- Świetnie. To o której? - ekscytuje się i to bardzo.
- Tak o jedenastej. Przyjadę po Ciebie. - uprzedzam i zmieniam temat. - A jakie ploteczki u Was dziewczyny? - spoglądam na Latimer i Eaton.
- U mnie okay. Jadę jutro do Rosska na plan. - pierwsza odzywa się Courtney i przez kolejne pół godzinny opowiada o tym jak bardzo tęskni i jak mocno go kocha.
Później głos zabiera Vanni i pokazuje nam swoje nowe pozy na lekcje yogi. Kiedyś chciałam tam iść, ale stwierdziłam, że yoga nie jest dla mnie. Być może to przez brak czasu lub lenistwo, ale i tak sobie odpuściłam. Gdy dziewczyna skończyła Alexa wspomniała krótko o swojej nowej pracy, a Rydel o wspólnym weekendzie z Ellingtonem i jego rodziną na Hawajach. Czemu wszyscy mają takie fajne życie, a ja przeżywam same porażki?

Pod wieczór urządzamy sobie piżamowe party, gdzie nie obywa się bez bitwy na poduszki. Przed snem pijemy kakao i opowiadamy sobie straszne historie o duchach itp..
Kręcę się z boku na bok, gdyż nie jestem przyzwyczajona do spania na dmuchanym materacu na podłodze w salonie przyjaciół.
- Delly, śpisz? - pytam Lynch, gdyż była najbliżej.
- Jeszcze nie. Coś się stało, Sav? - spogląda na mnie zaspana.
- Nie mogę spać. Pójdziemy porozmawiać do kuchni? - odpieram ściszonym głosem, by nie obudzić reszty.
- Pewnie. Mam w zamrażalniku pudełko lodów miętowych, więc spoko. - wstaje i rusza do wcześniej wspomnianego pomieszczenia.
Również się podnoszę i idę za nią. Przy świetle lampki nad kuchenką siadamy przy stole i zaczynamy jeść lody.
- Myślisz, że przez przebywanie z Brandonem stałam się homo? - zerkam na nią spod włosów, opadających mi na twarz.
- Raczej nie. To nie choroba. Może zmieniłaś poglądy, ale chyba nie orientację. Kochasz Lexa, a on Ciebie. Jesteście razem szczęśliwi. Czego więcej sobie życzyć? - odpowiada, a ja analizuję każde jej słowo. W jej ustach brzmią tak mądrze.
- Masz rację. - przytakuję jej po chwili. - Ale coś mnie do Ciebie ciągnie, tylko nie wiem co... - dodaję.
- Ostatnim czasem oddalacie się od siebie, nie? - patrzy mi w oczy, a ja tylko kiwam głową na 'tak'. - Po prostu szukasz bliskości. Spędź z nim więcej czasu, a Ci przejdzie. Zaufaj mi. Znam się na ludziach. Alex jest świetnym facetem, więc tego nie skop. - kończy ze śmiechem, więc i ja zaczynam się śmiać.
Kocham ją właśnie za to. Potrafi poprawić humor, wspiera w trudnych momentach i jest prawdziwą przyjaciółką.
- Dziękuję. - wstaję od stołu, by podejść do niej i przytulić. - Dziękuję za wszystko. - cmokam ją w policzek.
- Nie ma za co. - promienny uśmiech blondynki roztapia moje serce.
Rydel także wstaje z miejsca i mocno mnie obejmuje. Czasami, w chwilach słabości, takich jak ta, wydaje mi się, że to coś więcej niż przyjaźń. Przestaję przejmować się wszystkim co się ostatnio wydarzyło i całuję ją.

1 komentarz:

  1. Co ta Sav kombinuje!? Trudne tematy o tej porze....
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń