sobota, 25 lutego 2017

20

¦Alvaro¦
Siedzę z Sofią w kuchni Lexa. Pijemy kawę, rozmawiamy na luźne tematy.
- Al, mam jedno pytanie. Chodzi o nas. O to co było kiedyś. Byłeś zazdrosny o Alexa? - pyta, a ja z trudem przełykam ślinę.
Czy ja byłem zazdrosny?
Byłem jak cholera.
- A chciałabyś? - odpowiadam pytaniem na pytanie.
- A byłeś? - patrzy mi prosto w oczy. - To byłoby całkiem urocze. - dodaje. - Więc jak?
- Może... - odpieram tajemniczo. Zawsze bałem się mówić o uczuciach.

Pamiętam jak w klasie teatralnej miałem wystąpić w przedstawieniu. To była chyba pierwsza liceum, o ile się nie mylę. Nauczycielka przydzieliła mi rolę zakochanego do szaleństwa chłopaka. Oczywiście, żeby nie było zbyt prosto miałem zagrać z dziewczyną, która naprawdę mi się podobała. Przed samym wyjściem do teatru stchórzyłem. Mama Michele nie chciała, by wszyscy postrzegali jej rodzinę jako osoby nie dotrzymujące, więc wysłała za mnie Alexa. I od tej pory wszystko się zaczęło. On uczęszczał na mnie na przedstawienia, ja w tym czasie za niego do szkoły muzycznej. Wszystko było dobrze do dnia jego studniówki. Miał iść właśnie z Sofią. Byłem wtedy cholernie zazdrosny, jak teraz, więc celowo wkręciłem się w spektakl, w którym musiał zagrać. Sam poszedłem za niego na studniówkę. Nie byłbym sobą, gdybym nie uchlał się do takiego stopnia, że zamiast Carson za rękę do toalety pociągnąłem nauczycielkę chemii. Lex zdenerwował się na mnie i to bardzo. Wtedy zdecydował się na studia w Nowym Jorku i pracę później w Los Angeles. Nie widzieliśmy się przez dobre pięć lat, a teraz wpadam do jego życia i niszczę wszystko po kolei.

- Ale tak czy nie? - dziewczyna nie odpuszcza.
- Tak. - wyznaję i chwytam jej dłoń w swoją. - Czekałem na twoją miłość, ale Ty wolałaś mojego brata, a później związałaś się z tym gościem ze swojego roku. - zaczynam swój monolog. W końcu muszę pokonać swój strach. - Nie wiem ile litrów alkoholu w siebie wlałem. Nie wiem ilu niewinnym dziewczynom zrobiłem zbędną nadzieję, krzywdę bym powiedział. Nie wiem ile nocy nie spałem, ile razy złamałem przepisy drogowe. Nie wiem ile związków rozwaliłem. Nie wiem nic. A wiesz czemu? - patrzę jej prosto w oczy. Jestem tak blisko, że czuję jej oddech na swojej skórze.
- Nie, nie wiem. - odpowiada szeptem.
- Bo cały ten czas myślałem o Tobie. Cały ten czas kochałem Cię nad życie. Przez to wszytko rozwaliłem Alexowi życie i teraz tego żałuję. Tyle czasu czekałem na twoją miłość zamiast ułożyć sobie życie. Sp********m te ostanie sześć lat, wiem. Wybacz mi. - wstaję z miejsca i podchodzę po szuflady, by wyjąć z niej nóż. - Mam nadzieję, że Ty nie zmarnujesz swojego życia. - przykładam nóż na wysokości serca.
- Alvaro, nie rób tego! - Sofia rzuca się w moim kierunku i wyrywa z mojej ręki metalowy przedmiot. Wpija się w moje usta i nie daje nic więcej powiedzieć.

1 komentarz:

  1. Co to za dramat!!! Ta akcja, te dialogi, dylematy :)
    Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń